Stary Szczynowski
siedział na progu
jak co wieczór
snuł opowieści o swojej Warszawie
o Paryżu
jakby zapomniał gdzie jest
zaciągał się fajką
dalej mamrotał coś w języku którego nie znam
drzwi trzasnęły
światła brak
w zasadzie to jak z tym alkoholem
niby go nie ma
ale wszyscy używają
21:00
Manhattan
.
koty wylęgają na ulice
śmiech
tłuczone szkło
.
miasto wzywa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz