rozejrzałem się wokoło i…
nic
.
wyszedłem jeszcze raz
szyld ten sam
drzwi te same
ale miejsce już nie to
.
moja caffee?
nie
.
brakowało kilku znanych lufek
kilku kapeluszy
brakowało klawiszy
trąbki
fleszy aparatu
.
to nie może być to
.
zdjąłem płaszcz
BJ’a. Podwójnego.
BJ’a?
Wódkę na lodzie… z cytryną…
Dramat
.
Lekktorzy ciągle na ścianie
ale nic
.
nic po nich
.
finito
.
Zatem BJ
.
Dru
gi
.
Trzeci.Cz
wart
y
dom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz